ha!po wielu kłopotach udało sie dotrzeć do Bangkoku.pytali mnie o bilet powrotny,gdyż pieprzonym warszawiakom nie dałem zarobić i nie miałem wizy, ale okazało się że wystarczy mój podrobiony bilet.Teraz mam 2 tygodnie co by po okolicy pośmigać.z lotniska śmigamy autobusem do centrum (150 B) a potem piechotką do hotelu.
TEN dzień można zaliczyć za skończony mam dość po 2 dniach szlajania się w mrozie.TU JEST +30!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz